W sumie po odwiedzeniu wodospadow... matko, dalej jestem pod ich wrazeniem... skonczyl sie pewien etap mojej podrozy. Po pierwsze nastepnego dnia pozegnalem sie z Katrien co ostatecznie zakonczylo podrozowanie z jakas grupa osob i rozpoczely sie czasy lowow ... lowow na innych podroznikow z ktorymi mozna pogadac, popodrozowac razem przez pewien czas, podzielic sie opiniami - ogolnie zabic monotonie samotnego podrozowania. Po drugie i wazniejsze, skonczyl sie okres ciaglych zmian w planach. Jasne, nadal jestem dosc elstyczny i nie musze sie przejmowac tak bardzo czasem tak dlugo jak nie wydaje gor pieniedzy w miejscach ktore odwiedzam, ale Iguazu to byl ostatni calkowicie niezaplanowany spontan na mojej drodze i teraz powoli, czy tego chce czy nie, zaczynam powolny powrot na polnoc do Kolumbii.
Jednak zanim wyruszylem w kierunku Paragwaju chcialem odwiedzic jeszcze jedno miejsce - Itaipu. Do czasu wybudowanie Tamy Trzech Przelomow byla to najwieksza tama na swiecie i jedna z najwiekszych kontrukcji na swiecie. Teraz Itaipu musi zadowoli sie drugim miejscem ale nadal dzierzy palme pierwszenstwa jak chodzi o ilosc produkowanej energii. A tej ilosc tej energii jest niewyobrazalna - tama a raczej znajdujaca sie w jej sercu elektrownia wodna dostarcza 90% energii dla Paragwaju, jednak jest to dosc maly kraj z 7 milionami ludzi, i ponad 20% energii dla Brazylii, a tu mowimy juz o jednym z najwiekszych i najbardziej zaludnionych panstw swiata. Oczywscie wszystko ma swoj koszt i Lonely Planet podkresla ze by wybudowac ta tame poswiecone zostaly wodospady podobne skala to tych w Puerto Iguazu. Jednak jak zazwyczaj jestem przeciwny takim ruchom - w koncu takie wodospady to bez watpliwosci cuda natury - to jednak ilosc czystej energii produkowanej dzieki tej konstrukcji na pewno ma niebagatelny wplyw na srodowisko wokol... jak to w zyciu bywa you lose some, you win some. W kazdym badz razie zdecydowalem sie na bardziej rozbudowana opcje wycieczki lacznie z wejsciem do wnetrza tamy i nie zaluje, poniewaz wycieczka byla bardzo ciekawa - cos jak nasza rodzinna wycieczka do tamy na dujncu tylko w o wiele wiekszej skali. Wiec moge powiedziec ze wydzilem i mozg calej operacji i miesnie czyli turbiny i generatory - no pelen komplet i to wraz z ciekawymi opowiadaniami przewodnika. Na koniec dowiedzialem sie ze Itaipu jest jednym z 7 cudow inzynierii i jednoczesnie przyznam sie ze nie wiedzialem ze taka lista istenieje wiec pierwszy mam juz zaliczony i teraz trzeba sie wybrac do kolejnych 6 - jeden moze sie uda wkrotce.
W kazdym badz razie jednym z powodow dla ktorych wybralem sie zobaczyc Itaipu byl fakt ze znajduje sie ono w Brazylii i teraz moge sie chwalic ze jaki ja to fajny nie jestem ze odwiedzilem Brazylie;) W kazdym badz razie dziwnie sie czulem majac swiadomosc ze nie mowi sie tu po hiszpansku, jednak wybralem metode ignorowania tego faktu i gdy musialem sie o cos pytac ... pytalem po hiszpansku, a co se bede;)