nie daj sie zwiesc pierwszemu wrazeniu! *

No i pierwsze dni w Paragwaju za mna i po raz kolejny dostalem lekcje o tym ze pierwsze wrazenie to Twoj wrog! Okazalo sie ze wkroczylem do tego kraju od najgorszej mozliwej strony - ten syf (niestety nie da sie tego inaczej okreslic) ktory przywital mnie pierwszego pochmurnego dnia jest czescia dzielnicy hadlowej o ktora nikt nie dba juz od 30 lat a to dlatego ze ma byc ona zalana po skonczeniu konstrukcji tamy na Paranie! Cala reszta kraju robi zdecydowanie lepsze wrazenie bo mimo statusu bycia drugim najbiedniejszym krajem Ameryki Poludniowej widac zorganizowanie. Mozliwe ze wynika to z faktu, ze Paragwaj jest mieszanka kulturowa z przewaga Niemcow - niemiecki jest uznawany za najwazniejszy jezyk po hiszpanskim i jezyku guarani - i widac ze w wielu miejscach najzwyczajniej porzadek musi byc! Jako ciekawostka moge podac ze jest tu tez duza grupa potomkow Polakow i Ukraincow i co rusz mozna natknac sie na polsko brzmiace nazwisko jak chociazby ¨taksowki Debicki¨ - prawie jak w domu.

Poza tym po mojej wizycie w Encarnacion dotarlem do Asuncion. Na terminal zawitalem juz pod wieczor i pamietajac oplakany stan infrastuktury turystycznej - lub jej brak - w Encarnacion bylem troche podderwowany i chcialem jak najszybciej znalezc miejsce do spania. Juz wczesniej dowiedzialem sie ze centrum od terminalu dziela okolo 5 kilometrow wiec sporo ale nic czego taksowka nie mogla by pokonac w 20 minut. Jednak nauczony poprzednimi doswiadczeniami postanowilem dowiedziec sie ile taka taksowka moze kosztowac, a gdzie lepiej pytac niz w Centrum Informacji. 30,000 - 40,000 - jak to uslyszalem to sie przerazilem bo za tyle to oni sobie moga;) bo to w przeliczneiu jest od 6 do 8 dolarow. Cale szczescie autobusy za 2,500 wiec wyciagam swoj netes z adresami hosteli, ktore wyslala mi Judith, bo ja zdolnie do Paragwaju wybralem sie bez zadnego przewodnika i dowiedziawszy sie numer autobusa dzielnie maszeruje na przystanek. Oczywiscie zanim dotarlem do hostelu to jeszcze 3 razy zabladzilem, 10 razy pytalem sie a gdzie wysiasc a gdzie skrecic ale ludzie mili wiec pomagali sierocie z Polski z wielkim plecakiem i zerowa znajomoscia miasta;) Jednak gdy stanalem przed hostelem Pension de Silva (40,000 za noc co jest najwidoczniej standardem w Paragwaju) zwatpilem bo zadnego szyldu czy tez zywej duszy wkolo. Jednak zanim z rezygnacja zaczalem dreptac do kolejnego hostelu starsza kobieta wychylila sie zza drzwi i zaczela mnie zapraszac do srodka. Hostel okazal sie bardzo sympatyczny - majac na uwadze za w Encarnacion zaplacilem tyle samo za klitke ze skrzypiacym lozkiem i nowym testamentem - i co najwazniejsze z duzym pokojem wspolnym. Tak poznalem Australijczyka, ktory podrozuje przez rok czasu po Ameryce Poludniowej i tak gadalismy przy piwie przez jakis czas. Co ciekawe jego podroz ma podobny cel jak moja - odnalezienie dystansu do rzeczywistosci. On w sumie juz po studiach - 6 lat studiowania amimacji i roznych praktyk zeby dostac sie do branzy - ale po paru latach pracy stwierzil ze on wcale nie lubi tego co robi ale zal przestac skoro tyle sie juz zrobilo w tym kierunku... skad ja to znam;)

W kazdym badz razie to co mnie najbardziej cieszylo w czasie tego wieczoru to temperatura! Wreszcie tropikalny klimat i przyjemny letni wieczor z wszytskimi jego zaletami wliczajac w to powiewy cieplego wiatru od czasu do czasu! Dzis jest zdecydowanie goraco i... chce mi sie plakac ze szczescia;) bo tak tesknilem ze cieplem po paru tygodniach na altiplano! Dzis zamierzam poszwedac sie troche po miescie a jutro jakas wycieczka za miasto i zobaczymy jak dlugo tu zostane - hostel fajny, pogoda wrecz wymarzona, jeszcze postaram sie zrobic jakies CouchSurfing meeting i bedzie idelanie - zanim rusze dalej na polnoc do Chaco!

Komentarze (0)