Geoblog.pl    sparrow    Podróże    Voyage to the New World!    it was the worst of time it was the best of time! *
Zwiń mapę
2009
02
wrz

it was the worst of time it was the best of time! *

 
Peru
Peru, Pisco
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9197 km
 
W sumie nie wiem od czego zaczac... mialem zostac w Pisco 2 tygodnie a jutro bedzie 7 tygodni. Tyle sie wydarzylo w tym czasie ze na prawde ciezko zdecydowac sie co dokladnie opisac. Ciezko oddac to jak niezwykly byl to dla mnie okres. Pierwszy raz w zyciu przez tak dlugi okres mieskzalem w strefie kataklizmu - co smutne trzesienie ziemi ktore zniszczylo 80% miasta i przyczynilo sie do smierci ponad 200 osob (ponad 20 z nich utonelo po tym jak schronili sie na plazy w ktora uderzylo tsunami) bylo ponad 2 lata temu a Pisco nadal wyglada tragicznie. Podobno peruwianski rzad zanizyl sile trzesienia do 7.9 poniewaz to powolilo mu uniknac odpowiedzialnosci za pomoc poszkodowanym... BA! jedyne co zrobil to zbudowal tak zwane Sciany Wstydu - wolnostojace ceglane sciany budowane przy ulicy by zaslonic co dzieje sie na poszczegolnych dzialkach... koniec koncow ludzie niezdarnie dobudowuja do nich namioty lub bambusowe budynki i dalej zyja w warunkach ktore ciezko sobie wyobrazic. To prowadzi do nastepnej kwestii - jak niezwykle jest pomoc ludziom ktorzy nie maja niczego! Czesto zdarzalo sie ze ludzie podchodzili do nas lapali nas za rece i dziekowali z calego serca, twierdzili ze Bog nas to wyslal albo ze po prostu jestesmy warci zlota. Nie pisze tego by sie tym chwalic bo wrecz przeciwnie to wszytsko sprawia ze czlowiek czuje sie jak malo potrzeba by pomoc innym i mimo ze zupelnie nie umiem teraz znalezc slow by opisac to uczucie moge Was zapewnic ze jest niesamowite i uzaleznia. I nie wazne ze chyba nigdy w zyciu nie pracowalem ciezej - czy to ukladajac cegly, noszac kubly cementu przy wylewaniu dachu czy filarow, przekopywanie sie przez gore kredy by jedna rodzina mogla sie wprowadzic blizej swoich bliskich, budowania lazienek dla wspolnoty ktora mieszka w srodku pustkowi bez dostepu do jakichkolwiek srodkow higieny czy opiekowanie sie dzieciakami z swietlicy unicefu (nie zawsze bylo rozowo bo wlasnie tam spotkalem antychrysta ktory wreszcie przybyl na ziemie;)) - uczucie towarzyszace temu wszystkiemu jest jedyne w swoim rodzaju. Dlatego tez nawet jak mialem chyba najgorsze w zyciu rozwolnienie ktore trwalo prawie 3 tygodnie, goraczke, bole brzucha, musialem mieszkac w Slumsach - nazwa pokoju ktora idelanie oddaje to jak ten pokoj wyglada - to i tak nie moglem stad wyjechac choc probowalem pare razy juz! No i na koniec tego jakze chaotycznego wpisu musze wspomniec o ludziach ktorych tu spotkalem i ktorych mam nadzieje spotkam jeszcez na swojej drodze bo zzylem sie z nimi niesamowicie! Boze, tyle mysli buzuje mi we glowie, chcialbym opisac to miejsce jak najlepiej potrafie ale byl to tak niesamowity okres zeby chaos jest nieunikniony! W kazdym badz razie bylo to jedno z najlepszych jesli nie najlepsze doswiadczenie ostatnich paru miesiecy i zachecam wszytskich ktorzy zabladza na ten blog a nastepnie w okolice Peru do przylaczenia sie do Pisco Sin Fronteras bo jest to miejsce ktorego nie mozna nie kochac!

http://piscosinfronteras.org/

A na koniec jako ze bylo bardzo gornolotnie to musze tez zakonczyc w odpowiednim stylu - cytat ktory mi osobiscie przysiecal w czasie pracy w PSF:

To be a man is to be responsible: to be ashamed of miseries you did not cause; to be proud of your comrades' victories; to be aware, when setting one stone, that you are building a world!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (12)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
sparrow
Marek Wrobel
zwiedził 5% świata (10 państw)
Zasoby: 59 wpisów59 6 komentarzy6 308 zdjęć308 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
22.06.2009 - 09.12.2009